sobota, 15 października 2011

2...

Nie dość, że zamiast iść zwiedzić piekło mieliśmy iść tak po prostu do klubu to jeszcze nie wiem kiedy mnie przebrał. Miałam teraz na sobie niebieską tunkie bez pleców i strasznie nie wygodne szpilki.
-Co to ma być?!- wskazałam na buty
-Buty, nie uważasz, że Twoje nogi w nich wyglądają wręcz cudownie?
Ehh miał racje, ale były przecież strasznie nie wygodne. Czy po śmierci nie powinny przestać przeszkadzać mi takie rzeczy? Zaraz chwila a co jego ręka robi na moim udzie?
-Może i dobrze wyglądają ale napewno lepiej będą się prezentowały bez Twojej ręki
-jesteś w piekle nie musisz być taka święta. i mimo swojej uwagi i tak cofną rekę
-Chce inne buty!
-Zmien sobie
-Jak?
-Mówiłem Ci już jak to działa, a że raczej nie uda Ci sie to więc nie marnuj czasu i chodź już.
Ale on mnie wkurzał. Złość ponowmnie we mnie narastała. Postanowiłam spróbować, w końcu palenie przedmiotów szło mi całkiem dobrze. Skupiłam się z całych sił na wygodnych butach sportowych. Po chwili na moich stopach znajdowało się to co chciałam, ponieważ wyszły zbyt ponure stwierdziłam, że przyozdobie je malymi diamencikami.
-Jak to? Czemu Ci sie udało?
Wkurzona spojrzałam na niego czego wynikiem było to, że nie tylko moje buty były całe w diamencikach ale i całe ubranie Takashiego.
-Mogłabyś troche uważać nad tym co robisz?
-Chyba jesteś od tego by mnie wszystkiego nauczyć.
Ominełam go i wyszłam przed dom. Chociaż to raczej nie był dom tylko jakaś willa. Wokół nie było widać nic z wyjątkiem wielkoego ogradu i czerwonego ferrari na podjeździe. Już po chwili diabeł stał ku mojego boku. Jak dla mnie to jechaliśmy stanowczo za szybko.
-Chszesz nas zabić?
-Myśle, że miał bym z tym pewnien problem.
-Jest tu podział na jakieś miasta?
-Nie
-Ulice?
-Nie
-Jaki jesteś rozmowny
-Po prostu zadajesz głupie pytania
-Wybacz ale nie jestem tak stara jak Ty.
Uśmiechnął się tylko blado
-Spotkam tu jakiegoś morderce, gwałciciela?
-Nie
-To gdzie oni są?
-W czyśćcu. Wy tam na ziemi macie złe wyobrażenia o naszym świecie. Czyściec to miejsce w którym znajdują się ludzie, którzy nie zasłużyli ani na niebo ani na piekło, tzw tam sa dusze potępione.
-To my tu nie jesteśmy potępieni?
-Nie zadawaj tylu pytań tylko wysiadaj i idź się bawić.
Weszliśmy to dużego budynku, zajeliśmy stolik niedaleko wejścia. Zaskakujące było dla mnie to, że nie było słychać rozmów innych ani muzyki z parkietu, jednak jak już się wstało było słychac znowu wszystko.
-Czy powinnam iść tu do jakiejś pracy? trochę zarobić czy coś?
-Miałaś tyle nie pytać. Tu wszystko jest za darmo. Poczekaj tu pójdę po jakieś drinki.
Po jakiś 5 minutach kelner przyniusł mojego drinka jednak mój opiekun poszedł sobie do jakiejś grupki 4 innych mężczyz o dość podobnym wyglądzie do jego. Nie no super już mnie spławia. Muszę mówić jak to mnie wkurza? Do stolika podszedł przystojny mulat.
-Mogę?
-Tak,pewnie, oczywiście siadaj- zaczęłąm jak zawsze gadać bez sensu
-Jesteś nowa?
-Tak
-Jestem Aron miło mi
-Mia
-kto jest twoim opiekunem?
-tamten- wskazałam na Takashiego
-Saga?!- spojrzał na mnie zdziwiony
-Saga?- powtórzyłam niepewnie jeszcze bardzej zdziwiona
-Znaczy Takashi
-No tak,. coś w tym dziwnego?
-Nie miał nikogo od...od kąd jestem tutaj. Uważaj na niego.
Jak na zawołanie podszeł do nas
-Aron chyba Ci się miejsca pomyliły
-Tak, chyba masz racje już idę. - jak najszybciej wstał i zginął gdzieś w tłumie
-Jak mogłeś?
-Ale co?
-Idiota!
-Ale za to jaki przystojny
-Kto Ci takich bajek naopowiadał?
-Ty
-Niby kiedy?
-Jak tylko znalazłaś się u mnie, nie pamiętasz już co myślałaś?
-Skąd Ty wiesz co myślałam a co nie?
-Czytam Ci słonko w myślach.
Jak on podnosił mi cisnienie!! Podeszła do nas ta sama grupka osób przy której stał mój diabełek przed chwilą.
-Pozanaj moich znajomych. To Nao, Tora, Shou i Hiroto - przedstawił ich po kolei
-Miło was poznać Mia, chwila ja Ciebie kojarze - spojrzałam na Hiroto
-Może dlatego, że na ziemi mamy swój zespoł?- Takashi
-Nie znam was z ziemi. Widziałam Cię jak decydowali czy mam trafic do nieba czy piekła. Czemu wtedy byłeś po stronie nieba? Czemu byłeś blondynem? I czemu tak bardzo Ci zależało bym trafiła do piekła?
-Mówiłem wam, że dużo pyta.
-Więc widzisz nie należe jeszcze ani do nieba ani do piekła, nie wybrałem jeszcze.
-to można wybierać? Czemu ja nie mogłam.
-Można. Nie mogłem pozwolić byś trafiła do nieba, za długo byłaś chroniona by nie trafić do Sagi
Takashi spiorunował go spojrzeniem
-Wybacz jakoś nie mogę jej okłamać.
-Nie przejmuj się i tak jej nie chce mieć pod opieką.
Jaki on cholernie miły..nie wytrzymałam i wstałam. Poszłam na parkiet. Od razu zrobiło się troche miejsca dla mnie, jak widać nie tylko na ziemi w klubach stawałam się krolowął parkietu. Nawet nie wiem kiedy obok mnie znalazł się Aron, trzeba było mu przyznać, że tańczył świetnie. Ciekawe jak tańczy Takashi? Zaraz czemy ja w ogóle o nim pomyslałam? Raptem taniec Arona stał się dość mało przyjemny a raczej polegał na obmacywaniu mnie. Chciałam się odsunąć ale nie mogłam. Nie mogłam również nic powiedzieć więc w myślach krzyczałam z nadzeją, że i tym razem mój opiekun podsłuchuje moje myśłi. Tym razem jego widok przed nami mnie ucieszył.
-Zostaw ją!- aż sama się przestraszyłam jego głosu i spojrzenia
Mulat odsunął się i znikną
-Czemu nie mogłam się ruszyć?
-Manipulował Twoim ciałem.
Miałam już tego dosyć. Myślalam, że zaraz wybuchnę za dużo tego jak na jeden wieczór. Wszystko zaczęło się palić.
-Mogła byś panowac nad swoją złością? Biegnij do samochodu zanim ktoś zorientuje się, że to Ty.
Wsiedliśmy do samochodu i od razu byliśmy już pod domem. Aż tak namieszałam by musieć uciekać?
-Gdzie mój pokuj?
-Pierwsze piętro i na końcu korytarza w prawo.
Ruszyłam przed siebie nie chciało mi się z nim gadać.Otworzyłam duże drzwi które miały prowadzić do mojego kawałka tego "królestwa", moim oczom ukazał się duży pokuj, nie był w moim stylu jednak wielkie łóżko z baldachimem jak najbardzej do mnie przemawiało. Podeszłam do drzwi z nadzeją, że za nimi zastanę łazienke. Szczęka mi aż opadła stałam przed ogromną garderobą jedna ściana cała była wypełniona butami. Znajdowało tam się wszystko czego można zapragnąć od eleganckich kreacji przez zwykłe dresy do skompych ubrań. Po prostu marzenie każdej kobiety i jak widać obywatelki piekła też. Znajdowały się tu kolejne drzwi tym razem prowadzące do przestronnjej łazienki z ogromną wanną, prysznicem i umywalką z wielkim lustrem. Brak sedesu jakoś mnie nie zdziwił biorąc pod uwagę, że byłam tu już dobrych kilka godzin i nie czułam żadnych potrzeb tego rodzaju. Wzięłam szybki, ciepły prysznic. Tak zdecydowanie tego było mi trzeba, ciepła woda spływała po mnie relaksująco, a zapach czekoladowego żelu pod prysznic przyjemnie się rozchodził. Owinięta w ręcznik uchyliłam drzwi których wcześniej nie zauważyłam, na całe szczęście prowadziły prosto do mojego pokoju. Odetchnęłam z ulgą i weszłam do niego. Dałabym sobie głowę uciąć, że wcześniej nie było tu tych foteli, a na pewno nie było tu Sagi
-Co tu robisz?
Podszedł do mnie i zgarnął mi mokre włosy z twarzy. Jego ręka była tak przyjemnie ciepła, dużo cieplejsza od mojej skóry. Nie chciałam, żeby ją zabierał było mi tak dobrze. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Cholera..musi słyszeć co myślę. Odruchowo odtrąciłam jego rękę.
-Co tu robisz?
-Chce porozmawiać.
-Więc musisz poczekać, aż się ubiorę.
-Już nie muszę
W tym momencie zamiast ręcznika miałam na sobie błękiny dresik. Pokręciłam tylko z rezygnacją głową i usiadłam na fotelu.
-Chciałem Cię przeprosić za moje zachowanie
-Przeprosiny przyjęte możesz wyjść.
Zamiast kierować się do drzwi usiadł na przeciwko. Wkurzający zapatrzony w siebie idiota!
Zaśmiał się cicho
-Przybrałem złą stradegie. Zacznijmy od nowa.
-Niby czemu mam się na to zgodzić?
-Bo nie masz wyboru. Odpowiem na każde twoje pytanie jeśli Ty odpowiesz na moje.
-Niech będzię. To o co chcesz zapytać? Myślałam, że wiesz wszystko.

3 komentarze:

  1. Przerwałaś w takim momencie ja chce wiedzieć co chce wiedzieć ten diabełek i co on kombinuje z diabłem – aniołem Hiroto

    OdpowiedzUsuń